Best friday the 13th

Dwa dni temu mieliśmy piątek trzynastego, którego na pewno nie zapomnę do końca życia.
Tego dnia spełniam jedno ze swoich marzeń, a mianowicie byłam na koncercie swojego idola, Ed'a Sheeran'a w Warszawie.

To co czułam kiedy wszedł na scenę jest nie do opisania. Przez pierwsze kilka minut nie wierzyłam w to co się działo. Jest niesamowity i ma ogromny talent. Moim zdaniem na żywo śpiewa jeszcze lepiej. Najbardziej zaskoczył mnie kiedy zaczął rapować. Nie wiedziałam, że jest w tym, aż tak dobry! Kocham w nim to, że nie potrzebuje żadnych efektów specjalnych, tancerzy i innych tego typu rzeczy. Porostu wychodzi z gitarą, z którą robi niesamowite rzeczy i śpiewa. Ma w swoich głosie coś magicznego co zachwyca i hipnotyzuje. Przez cały koncert miałam na ciele ciarki.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wróci do Polski i będę miała okazje ponownie go zobaczyć i usłyszeć na żywo, przeżyć to wszystko jeszcze raz. Każdemu kto nie miał okazji zobaczyć i usłyszeć swojego idola życzę z całego serca, żeby nadszedł taki dzień w jego życiu. Niesamowite uczucie.
Chyba jednak nie każdy piątek trzynastego jest taki pechowy :)

Zapraszam również na mojego instagrama na, którym znajdziecie filmiki z koncertu. :)

http://instagram.com/beautiful_smile_69/